Kopiowanie i rozpowszechnianie moich zdjęć bez mojej zgody jest zabronione/ You can't copy these photos without my agreement.

wtorek, 7 grudnia 2010

Leśne stworzonko.

Dziś kolory lasu. Naturalnie nie tego skrzącego się kolorami jesieni. Choć nie powiem mam na oku pewna spódnice szydełkową z elementów w kształcie liści klonu, którą być może zrobię kiedyś :D Póki co do czynienia mamy z stylistyką lasu sosnowego, który zielony jest przez cały rok.



Bluzka: SH
Kamizelka: szydełko by MG
Rajstopy: Gatta
Buty: Lasocki
Torebka: SH
Naszyjnik: C&A


Bluzka: SH
Kamizelka: szydełko by MG
Spodnie: Teranova
Buty: Lasocki
Torebka: SH
Naszyjnik: SH
Opaska: ?

15 komentarzy:

  1. Zaglądam czasem do ciebie głównie z powodu osobistej pasji do robótek ręcznych, ale jak się ciebie czyta, to aż zęby bolą. Wybacz dosadność, ale twój język polski jest :(((( Niestety. Aż trudno uwierzyć, że to co piszesz o wykształceniu w swoim profilu jest prawdą. Popraw choć tego byka PÓKI, bo aż wali po oczach. A skoro już o oczach mowa: "mam na oku do zrobienia" - napisałaś. Na oku to można mieć jęczmień.:-{ Użycie odpowiedniej formy przyimka to też dla ciebie problem. I proszę, nie pisz, że ci Word nie podkreśla. TAKIE RZECZY POWINNO SIĘ WIEDZIEĆ. A takie kardynalne błędy po prostu rażą. :% E-A

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądasz bardzo młodo, a te ciuchy postarzają cię i ukrywają twoją figure. Mówie: Nie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam pasję, zapał i umiejętności, ale stylu "na starą pannę" nie kupuję. Kocham retro, ale... ehhh,mniejsza z tym- pozostanę lepiej przy podziwianiu talentu tylko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy zestaw skojarzył mi się z Pradą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Мне очень нравятся Ваши работы, ваша энергия и трудолюбие. Удачи Вам!

    OdpowiedzUsuń
  6. E-A przykro mi, że tak źle się mnie czyta ale jezyk polski jest jezykiem trudnym. Co do "póki" to zauważyłam już i dzięki za uwagę :)
    Nigdy nie ukrywałam, ze mistrzem poprawności językowej nie jestem. Mam jeden talen, ale nie do języków nawet - ojczystego. A co do bibliotekarstwa to na szczeście nie wiele ma wspólnego z polonistyką, na którą notabene dostają się ludzie tacy jak ja z dysleksją, którzy potem będą uczyć nasze dzieci najprawdopodobniej lub pisać artykuły do gazet...
    A przez to takich ułomnych jezykowo ludzi jak ja bedzie prawdopodobnie przybywać...

    Co do stwierdzenia "miec coś na oku" to moze niefortunnie je zestawiłam z "zrobić" ale takie wyrażenie istnieje i ma isę dobrze bo czesto je słysze np. "mam na oku tamą dziewczyne/sukienkę/auto"

    Ines Pure nie zgodze się do końca, ze mnie postarzają- co najwyżej dodają powagi. Mam 21 i jakoś nie czuje potrzeby wiecznie latac np. w mini bo ten okres przechodziłam w gimnazjum... raz spódnica dł€zsza, raz krótsza w zależności od nastroju ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy nic nikomu nie kazuje kupowac, gusta i estetyka bywa różn. Ja osobiscie nie widze w tym stroju aż takiej dawki retro...Ale mniejsza z tym jak sama/sam napisałeś. :)


    sp-rono Спасибо! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu, oczywiście, że wyrażenie "mieć na oku" funkcjonuje w języku polskim, to dość powszechny związek frazeologiczny, ale nie w takim kontekście jak użyłaś: "mam na oku do zrobienia". Można powiedzieć: mam na oku coś, kogoś, z tym jęczmieniem to taki żart, też używany, ale na pewno nie kojarzymy tego zwrotu z czasownikiem. A co do dysleksji: teraz co druga niemal osoba mająca kłopoty z pisownią tak się tłumaczy, podczas gdy prawdziwych dyslektyków aż tak wielu nie ma. W większości przypadków to zwykłe zaniedbania narastające przez lata. Przeróżne dyfunkcje, tak często występujące obecnie u młodych ludzi, to częściej "dyslenistwo" (to moje prywatne określenie) niż co innego. Zgadzam się, że są osoby mające faktycznie takie problemy, ale nie jest to aż tak liczna grupa jak się wydaje. Ale nieprawdopodobnym jest to, że dyslektycy dostają się na polonistykę. No, chyba że jakimś cudem, przez czysty przypadek, ale wtedy rzeczywistość szybko zweryfikuje taki absurd. Mówisz, ze język polski jest językiem trudnym? Czyżbyś nie posługiwała się nim od urodzenia? Tak czy inaczej - trzeba się polubić ze słownikiem - innego wyjścia nie ma. E-A

    OdpowiedzUsuń
  9. A-E wiem, że co druga osoba się tak tłumaczy, ale ja od dziecka miałam badania, testy itd. bynajmniej ten fakt mnie nie uszczesliwia, ale mniejsza o to. Co do ludzi na polonistyce to ja nie wiem czy tak jest z tą werfikacją ponieważ w Liceum miałyśmy praktykantkę, która przyznała się, że ma dyslekcje i wyjasniała nam jak to można się z nią dostać na filologie polską. Osobiście tego nie komentuje, bo to tak jak osoba nie rozumiejąca matematyki, a jakimś cuden będąca na studiach matematycznych ;) Czysty absurd i nie porozumienie.

    Wracając do trudności jezykowych, to ja władam j. polskim od urodzenia, jednak powszechnie wiadomo, że jest to jeden z trudniejszych jezyków. Co do słowników to o ile słownik uzywany przez blogspota to czasem jedno wielkie nie porozumienie to np. Word tez nie jest lepszy i najlepszym rozwiązaniem jest korzystać z stacjonarnego słownika, jednak to zawsze będzie czasochłonniejsze. ;) Dziękuję o twoją troskę jezykową to się chwali zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam sobie komentarze u Kamilii i poraziło mnie słowo "skurzany" w Twoim komentarzu. ten wyraz piszemy "skÓrzany"!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo fajnie i stylowo

    zapraszam do mnie
    http://owiecccckowa-szafa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy zaskoczyłaś mnie odpowiedzią na komentarz u Kamili, ale dzięuje Ci za ta uwage :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jakoś przez przypadek dotarłam do tych komentarzy. Przeczytałam i poczułam, że muszę się wypowiedzieć.
    Faktycznie teraz jest swoista moda na dysleksję. W 99% to dysmózgia jedynie, pójście na łatwiznę i najprostsza metoda wytłumaczenia lenistwa. Prawdziwych dyslektyków nam nie przybyło. Przybywa nam półanalfabetów (przy czym nie czepiam się tutaj autorki bloga, snuję sobie tylko dywagacje na ten temat).
    Częściej trafiają się przypadki dysortografii, ale to już jakoś w uszy (czy tam oczy) nie wpadło wszystkim chcącym się wytłumaczyć :DDD Prawdziwa dysleksja to problem bardziej złożony, niż tylko niepoprawna pisownia.
    Sama zmagałam się z podejrzeniem dysleksji w czasach, kiedy świstka nie miała co druga osoba, kiedy niechlujstwa nie tłumaczyło się ta ciężką przypadłością. Wstydziłabym się załatwić cokolwiek "na papier", dać sobie taryfę ulgową. A mogłam- mogłam nadal nie rozróżniać liter podobnych graficznie, nadal w wyrazach wielosylabowych zapisywać jednie sylabę pierwsza i ostatnią, nadal nie zapisywać nosówek. Ale...
    setki ćwiczeń, godziny żmudnego zapisywania zeszytów, tysiące przeczytanych stron i wiele potu i łez i.... skończyłam filologię polską. Bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Ale nie martwcie się- dzieci uczyć nie będę, ani tym bardziej poprzez gazety tworzyć więcej takich "upośledzeńców" jak ja sama ;)
    A poprawianie innych, kiedy sami o to nie proszą śmierdzi mi pierwszym rokiem polonistyki właśnie, kiedy człowiekowi wydaje się, że zjadł wszystkie rozumy :DDDD
    A-E... pamiętaj- nie każdy ma dar językowy, nie każdy posługuje się ojczystym językiem na najwyższym poziomie i należy to uszanować. Bo dla większości społeczeństwa jest on jedynie narzędziem komunikacji, nad którym nie ma zamiaru się rozwodzić i poświęcać mu więcej uwagi, niż to konieczne. Większość ludzi lokuje swoją energię w innych dziedzinach i należy im na to pozwolić w dorosłym życiu. Uczenie dzieci, młodzieży tak, poprawianie i strofowanie dorosłych... no wybacz, ale niewiele zmieni, a jest sporym nietaktem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Alcyna to chyba najdłuzszy komentarz na tym blogu :D

    co do jego tresci zgadzam się z toba co do słowa wszystko da isę przezwycięzyc ,ale jest to trudne. Ja celowo używam okreslenia dysleksji jako zawierajacej w sobie 3 inne rodzaje dysfunkcji bo maj ta wątpliwą przyjemnośc posiadać to wszystko. Owszem dzieki ćwiczenią itd. moja sprawnośc jezykowa poprawiła się. Jednak nie można nigdy wygluczyc, ze jakiegoś błędu nie popełnie lub "napiszę coś nie popolsku" w szczególnosci gdy się spiesze :)

    A co do "papierka" ja sie tego nie wstydze, ale nigdy nie korzystałam z ulg np. na jezykach obcych choć od niedawna wiem, ze są możliwe. U mnie jedna dziwczyna na studiach, że ma "słynny żółty papierek" i ona własnie np. w liceum była zwolniona z nauki 2 języka obcego.

    No i na koniec ja się nie obrażam o zwracanie mi uwagi. przynajmniej to świadczy o tym, ze ktoś lubi sobie poczytac te pare zdań, które mam do czytelników.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...