Kopiowanie i rozpowszechnianie moich zdjęć bez mojej zgody jest zabronione/ You can't copy these photos without my agreement.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Księżna Charlene. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Księżna Charlene. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 grudnia 2012

Szydełkowe wyzwanie: cz1. czyli jak to się zaczeło...

Dziś trochę inspirująco, ale nie bez powodu tak naprawdę. Kiedyś dawno temu coś wspominałam na blogu, że planuje zrobić coś dużego i pracochłonnego - prawdziwe szydełkowe wyzwanie. A wszystko zaczęło się od zaproszenia na ślub mojej przyjaciółki i naszych żartów, które przerodziły się w swego rodzaju wyzwanie, że ja to pewnie przyjdę na jej ślub w szydełkowej sukience, którą specjalnie na tą okazje wydziergam. Znamy się nie od dziś i panna młoda zgadła moje zamiary, jednak uznałam, że nie może być to ładna, choć zwykła sukienka do kolan, którą mogłabym potem nosić zapewne i na bardziej codzienne okazje. Wymyśliłam sobie zatem długą szydełkową suknie wieczorową ! Pomysłu na nią jeszcze nie miałam, a w SH znalazłam idealną bazę pod przyszłą sukienkę - szytą jak na miarę suknie z lekko rozkloszowującym się dołem z wiśniowej satyny. Sama sukienka jest doskonała w swej prostocie, więc w takiej postaci na pewno też kiedyś ją wykorzystam :) Wracając jednak do szydełkowej sukienki... Zaczęłam w wrześniu szukać natchnienia lub jakiegoś gotowego pomysłu na sukienkę. Pomysły owszem były, ale jestem wybredna i zawsze było coś nie tak. I tak wpadłam na sukienkę powyżej autorstwa oczywiście Vanesy Montoro ! Bardzo mi się spodobała, bo w sumie jak na jej projekty to była dość skromna ;) Jednak składała się z drobnych elementów, a ja obiecała sobie trzymać z daleka od sukienek wieczorowych z koronki irlandzkiej i innej "misternej dłubaniny" by nie stracić cierpliwości i polec na polu szydełkowej walki ;) Tak, więc może kiedy indziej spróbuje czegoś takiego...
Tak, przeglądam różne magazyny i w rosyjskim Duplecie znalazłam takie dwie fajne inspiracje. W sumie proste i nie nazbyt zdobione jak to często ma miejsce w pomysłach z szydełkowej prasy...
Potem przypomniałam sobie o sukience Calisty Flockhart, która owszem jest bardzo prosta ( koronka filetowa ) jednak uznałam, że lepiej wyglądała by w takich cielistych kolorach niż w czerni... Kolejna interesująca sukienka okazała się mieć opis w j. angielskim, więc płacenie paru $ za taki wzór zdecydowanie nie miało by sensu, jeśli specyfika językowa mogła by okazać się barierą nie do przebicia :)


Szukała i szukałam... Aż wyszukałam parę ciekawych projektów od Giovany, która jest szydełkową projektantką w Ameryce Południowej nr 2 po wspominanej wcześniej Vanesie Montoro. Może kiedyś przybliżę wam jej prace :) Sukienki z rękawem są idealne na zimowa porę, ale jednak bałam się, by mnie nie przytłoczyła taka ilość szydełka ;)

Pomysły z katalogów mody ślubnej też były niezłe, choć znowu potrzebowałabym więcej włoczki, a i bała bym się by nie przebić panny młodej, która bynajmniej w żadnej bezie nie wystąpi, choć ślub będzie bardzo elegancki. Szukałam więc i szukałam aż natrafiłam na znaną wam zapewne księżna Chrlene żonę księcia Alberta z Monako. Jednak jej kreacje choć szydełkowe ( za co ma u mnie plus ) i podobno od lokalnych twórców, to jednak jakoś nie do końca przypadły mi do gustu...
W końcu wpadłam, na pomysł by poszperać za retro propozycjami prosto z lat 30-tych XX w. i to był strzał w 10! O tym jednak w drugiej części notki...

P.S. fotki można powiększyć klikając na nie :)

Źródło zdjęć:
1. club.osinka.ru

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...