Pamiętacie moją listę pragnień szydełkowych na ten sezon ? :) No to jak na razie udało mi się zrobić m.in. te kapcie ( ponczo i opaskę, które tez już się wyprodukowały pokaże z czasem :P ). Długo szukałam czegoś dobrego na bazę bo nie chciałam by było to tylko dzieło szydełkowe, ponieważ ze względu na użytkowanie szybko uległo by zniszczeniu. W końcu w Deichmannie znalazłam filcowo-polarowe kapcie, które miały dobry fason do szydełkowania. Teraz nie pozostaje nic innego jak piżama party. ;)
Kopiowanie i rozpowszechnianie moich zdjęć bez mojej zgody jest zabronione/ You can't copy these photos without my agreement.
sobota, 25 września 2010
czwartek, 23 września 2010
Lato nie daje za wygraną
Coś ostatnio lato nie odpuszcza, i musiałam wyciągnąć parę cieńszych rzeczy ;) No i była okazja by się jednak jeszcze nacieszyć szydełkowymi sukienkami przed jesiennymi chłodami. W pierwszym zestawie z moja chanelowską sukienka znowu widać, ze dotarłam do fryzjerki :D Jednak przy całej mojej sympatii dla dłuższych włosów moje włosy wolą, krótsze fryzury :) Jest tego jeszcze jedna zaleta, ze pozbyłam się nareszcie wszelkich resztek farby z włosów i mam w pełni naturalny kolor włosów.
niedziela, 19 września 2010
Róż blues
Dziś notka z jakże kontrowersyjnym kolorem. Nie powiem, ze jestem jakąś wielka fanka różu, ale tez go nie dyskriminuję bo niby czemu ? :) Moje dwa ulubione odcienie to zdecydowanie malinowy i pudrowy, ewentualnie tzw. brudny róż. Tak jakoś się utarło, ze skoro dziewczynka to pokój, ciuszki i zabawki są różowe, a jak chłopiec to niebieskie. No właśnie to dlaczego my kobiety nie czujemy odpychania widząc faceta ubranego niczym smerf ? No, bo co niektórzy panowie nie wyobrażają sobie znajomości z pannami lubiącymi róż ( coś mi to pachnie lekką komedią "Legalna blondynka" ). No właśnie, ale dlaczego my tak nie reagujemy na niebieski ? ;)
A tak po za tym jakże nurtującym tematem, to kolejny ciuszek doczekał się sesji w zielonym otoczeniu :Dczwartek, 16 września 2010
Szczypta kremu.
Dziś taki zestaw z wściekle niebieskimi rajstopami. Co prawda w naturze są bardziej turkusowe niż smerfowe, ale mimo to na fotkach prezentują się dobrze :) Top, który mam na sobie bardzo lubię, w szczególności, gdy mam jeszcze na sobie bluzkę z dekoltem w szpic, ponieważ wypełnia tą "pustkę" i wygląda to tak, jak by bluzka miała koronkowa wstawkę zakończoną kokarda ;)
niedziela, 12 września 2010
Wersja poprawiona
Nie wiem czy pamiętacie ten żakiecik, jednak znowu go prezentuje i tym razem po drobnej poprawce ramion nie sa one szpiczaste. Teraz jest przedstawicielem szydełkowej elegancji ;) A jaki przy tym jest ciepły :D
A przy okazji prezentacja paska dla mojej siostry.
czwartek, 9 września 2010
Kopertówka
Dziś będzie mowa o sukience nie byle jakiej, bo kopertowej. Zdecydowanie taki model sukienki można uznać za doskonały dla prawie każdej figury i w zależności od materiału i zdobień ten fason może być zarówno sportowy jak i niezwykle elegancki. Nie wiem czy wiecie, ale właśnie tego typu sukienkę wylansowała w latach 70'tych XXw. Diane von Furstenberg. Premiera sukienki zbiegła się z rewolucją seksualną w Stanach. Sięgająca kolan, prosta i wygodna kreacja stała się symbolem kobiecej siły i nie zależności, oraz wizytówką feministek ( oczywiście oprócz męskiego garnituru, który tak uwielbiały ). No i chyba już na zawsze będzie kojarzona z marka DvF :)
wtorek, 7 września 2010
Turkus w natarciu.
Dziś poprawił się mi nastrój wiec publikuje parę fotek, które robiłam pod koniec sierpnia jak jeszcze było ciepło ;) mam taki zwyczaj, ze każda fajna szydełkową rzecz lubię przedstawić na tle zieleni. Zawsze wydaje się mi wtedy, ze piękno tejże prezentowanej rzeczy wzrasta jeśli w tle są piękne kwiaty, krzewy i drzewa, ewentualnie ciekawa architektura.
A i powiem wam jeszcze, ze mam kolejny sposób na tę spódnicę... czerwona halka i rajstopy :D No po prostu wygląda to zabójczo, ale niebawem wam to pokarze ;)
niedziela, 5 września 2010
Mała dama
Dziś ma miejsce akcja "Dzień postaci z bajek". Ja co prawda sobie przegapiłam moment nadesłania fotek organizatorce i dopiero dziś zauważyłam, wchodząc na inne blogi, ze ten dzień nastał, ale teraz to choć trochę nadrobię ;) Fotki były już zrobione chwile temu, a ich inspiracją co prawda nie była postać z bajki, ale wciąż literacka. Jak byłam mała wyjątkowo lubiłam książki Frances H. Burnett. Chyba najbardziej podobała się mi "Mała księżniczka". Tak więc Mała Gosia ;) przerobiła się na mała damę z szkoły dla panienek. No cóż przy moim wzroście jeszcze mogłam rozważyć opcje Calineczki, oraz Czerwonego Kapturka, ale czerwona pelerynę dopiero dziergam :D
piątek, 3 września 2010
Ostatki lata.
Co prawda kalendarzowe lato jeszcze trwa, ale pogoda mówi nam co innego. Ja w swojej nowej białej sukience miałam okazje, aż dwa razy wyjść z domu. Tak wiec, zapewne kolejne jej odsłony będe miała dopiero za rok wam pokazać ( o ile ze mną wytrzymacie ;) ).
Mam nadzieje, ze słonko jeszcze pokaże nam się bo brakuje mi złotej polskiej jesieni :D Ooo, a teraz nawet coś tam wychodzi za chmur w Tarnowie ! No życzę wam ładnego i ciepłego weekendu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)