Kopiowanie i rozpowszechnianie moich zdjęć bez mojej zgody jest zabronione/ You can't copy these photos without my agreement.

wtorek, 14 maja 2013

Manifest Petite Women ;)

Dziś sobie trochę po marudzę i bo też uważam, że mam powód ;) Pewnie nie jedna z was spotkała się z zaniżaniem rozmiarówki odzieży w sieciówkach. Od wielu lat nosze rozmiar 34/32 w zależności od sklepu. Ba był czas, że przed "wynalezieniem" XS, nosiłam ubrania o rozmiarze S, które dobrze na mnie leżały. Od paru lat razem z siostrą zauważyłyśmy jak ta rozmiarówka dziwnie się zmienia... Skracanie, zwężanie ubrań to u mnie norma i aż tak mocno nie działa mi na nerwy jak np. talia w sukience/płaszczu nie tam gdzie być powinna, bo co z tego, że ubranie jest w rozmiarze 34 jak dla osoby o wiele wyższej... Ok. Jestem w stanie to przeboleć, ponieważ na szczęście są SH (a tam jest o wiele bogatsza rozmiarówka, choć wadą na pewno są pojedyncze egzemplarze danego modelu ubrania), oraz coraz więcej działów dziecięcych ma w miarę niedziecinne ubrania dla dzieci w przedziale wiekowym 12-15, czy też na 152 cm wzrostu. No i mam szydełko! ;) 
Ale jednego ścierpieć nie mogę... Sklepów obuwniczych... Wydawało by się, że od 9 lat sytuacja obuwia w rozmiarze 35 uległa zmianie na + i mam teraz naprawdę bogaty wybór (9 lat temu kupowałam moje pierwsze szpilki na bal absolwentów w gimnazjum). Tak naprawdę wybór był parę lat temu, bo od tego momentu dziwnym zbiegiem okoliczności 35 to nowe 36 i jestem skazana na powrót do działu dziecięcego... Nie wiem co pocznę, gdy szpilki, które posiadam naturą rzeczy się zniszczą i będę musiała je wymienić na nowy model... W tym roku szukałam balerin... Udało się, ale łatwo nie było kupić coś co nie spada mi z stopy i na dodatek nie ma jakiś diamencików i innych dziecinnych bzdetów. Nawet CCC, czy Boti, na które zawsze mogłam liczyć, teraz zmieniły swoją rozmiarówkę, a ja się wkurzam, gdy widzę jak reagują sprzedawcy w innych sklepach gdy pytam ich o dany model obuwia w rozmiarze 35. Głupi uśmieszek i odpowiedź "najmniejszy rozmiar to 36". Sklepy internetowe ? No cóż nie jestem do nich przekonana..., a butów na co dzień sobie nie wydziergam ;) Nie to co kapcie :D

Spódnica: SH
Kapcie: szydełko by MG

21 komentarzy:

  1. Wiem co czujesz, poszukiwałam w tym miesiącu butów na komunię córki i z mojego dawnego rozmiaru 36 kupuję teraz buty 38 i sama się dziwię czy to stopy dalej mi rosną? Szkoda, że wypłaty stoją w miejscu i nie rosną, a o ubraniach to już nie wspomnę, bo to samo mnie spotyka co Ciebie.Trzymaj się robisz fantastyczne rzeczy i już od bardzo dawna podziwiam Twoje prace na Picasaweb.Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zaskakująca rzecz :) Dziękuje za komplement i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Nigdy o tym nie myślałam. Zauważyłam, że niektóre sieciówki jak House, Zara mają mniejsze S niż np. Reserved, czy H&M.
    Dlatego najbardziej lubię ciuchy Marks&Spencer, bo są szyte dla kobiet z biustem, nawet S.

    Ale po co zaniżają?

    Z butami rozumiem Cię doskonale, noszę 36 i dziś w CCC nie mogłam znaleźć odpowiednich sandałów. Czasami pasowało na mnie 37, ale od jakiegoś czasu topię się w tym rozmiarze.

    Super kapciochy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... ja lubię dziecięcy H&M, ale nie zawsze spodnie od nich na mnie pasują bo mam kobiece biodra i talie, a nie jak np 12 letnie dziecko dla jakiego szyją :)

      Usuń
    2. moim zdaniem House to marka młodzieżowa, więc to normalne, że S jest mniejsza niż np. w Reserved (gdzie możemy rozróżnić dział młodzieżowy i damski)

      Usuń
  3. No tak, ubrania możemy jakoś dopasować, a buów już nie. Współczuję Ci tych problemów, bo ja noszę coś między 37 a 38 w dodatku mam bardzo wąską stopę. 37 jest za małe, a 38 spada mi z nóg. I choć bym chciała nosić czółenka, balerinki i inne tym podobne buty, jestem zmuszona szukać czegoś mocniej zabudowanego, żeby mi z nóg nie spadało. No i chodzę w za dużych butach... :)) Ja myślę, że przydała by się jakaś akcja w tej sprawie, bo dostępność najmniejszych i tych największych rozmiarów jest skandalicznie niska. I trzymam kciuki za Twoje szpilki, aby żyły jak najdłużej :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem jak to bywa z akcjami ;) Mimo wszystko osób o "niestatndardowych" wymiarach w jakimś sensie nie jest tak dużo, by sprostać ich wymaganiom :) Owszem buty są dostępne np. w Ryłko, ale jakoś niespecjalnie uśmiecha mi się dawać za sandały 200 zł i nie mieć pewności, że nie będą mnie obcierać (a takie przygody miałam i z tanimi i drogimi butami etc.)

      Usuń
    2. W przypadku twoich butów może sprawdzić się pół wkładka lub buty o innej tęgości która ma coś wspólnego z pasowaniem na szerokie i wąskie stopy ;)

      Usuń
  4. świetne kapcie !!! bardzo mi się podobają :) ... najbardziej urocze 'kapciowe baletki' jakie do tej pory widziałam !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaniżanie rozmiarówki wymyślili Hiszpanie, żeby trochę ulżyć swoim zakompleksionym klientkom. ;-) Ja noszę obecnie rozmiar pomiędzy normalnym polskim 38 a 40, ale ja mam 174 cm wzrostu. Za to np w c&a wybieram rozmiar 36, tak samo w Mango... Rozmiary już od dawna się nie trzymają kupy, więc postępuję z nimi jak ze stanikiem - przymierzam do skutku. A co do butów - co z tego, że noszę typowy rozmiar i zwykle mam w czym wybierać, skoro nie umiem chodzić na szpilkach i wszystkie mi spadają z nogi. ;-) Zazdroszczę Ci, że Ty potrafisz w nich chodzić. Ja bym sobie zęby wybiła. ;-) Jak widzisz, każdy ma swoje problemy. W każdym razie - kibicuję CI w walce z absurdami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) co do szpilek to nie powiem, ze jestem mistrzczynia w poruszaniu się w nich ;) Ale wiem jedno. Gdy się chce w nich nauczyć chodzić należy zacząć od 5-7 cm obcasa i nie za cienkiego :)

      Usuń
  6. Akcję to ja usiłowałam zrobić - o tutaj,
    http://niebieska-kamea.blogspot.com/2012/10/poprosze-inny-rozmiar.html
    ale chyba zbyt ogólna mi wyszła - bo o butach, ubraniach i stanikach jeszcze przy okazji. Bo u mnie problem nie tyle w małych rozmiarach, co w małej wysokości.Ciężko w bluzeczkach z działu dziecięcego upchnąć miseczki 75F ;-) a dorosłe ubrania są stanowczo nie na mnie.
    A co do kapciuszków - słodkie są! Kiedyś widziałam elfowe z zakręconymi noskami, ale moje zdolności szydełkowe marne są.Tym bardziej podziwiam;-) Za to sobie uszyłam sandały rzymianki - pokazałam w najnowszym wpisie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak :) pamiętam tą akcje :) Z stanikami jest coraz większa rozmiarówka, ale w sklepach na ogół on-line no i ceny jak dla kogo :/

      Usuń
  7. W pracy miałam koleżankę, która była bardzo niska i też nosiła rozmiar 35. Przesiedziałyśmy w jednym pokoju kilka lat więc nasłuchałam się wiele razy, że ten problem z ubraniami i butami naprawdę jest spory. I nie chodzi tylko, że coś jest przydługie i można sobie skrócić ale różne zaszewki, wcięcia w talii itp. w nie tych miejscach, co trzeba. Pamiętam, że buty kupowała w Ryłko, tam ponoć mają małe rozmiary. Ale z tego, co pamiętam to ceny tego sklepu nie zachęcały do szaleństw. Wiem, że Deichmann często robi wersje XS swoich butów i nawet to oznacza w sklepie, na stronie i swoich prospektach.
    Z butami mam niestety odwrotny problem. Kiedyś miałam 41 i jako nastolatka nigdzie nie potrafiłam znaleźć butów. Kiedyś wszędzie robili tylko do 40 i 41 było cudem (pamiętam jak się nachodziłam by znaleźć buty do spódnicy na zakończenie podstawówki). Potem wszedł Deichmann i wszystko się zmieniło :)
    Teraz mam jednak wrażenie, że część tych butów też zmieniło swoją rozmiarówkę i częściej muszę sięgać po 42...

    Jeśli chodzi o ubrania to producenci chyba w ogóle nie lubią innych rozmiarów od standardowych. Spróbuj znaleźć w zwykłych sklepach w galeriach coś więcej niż 48, albo spodnie dla osób wyższych niż 175cm... Albo stanik o większym obwodzie i miseczkach :) Najłatwiej szyć na standardowe osoby, a reszta niech się martwi :)

    A kapciuszki są boskie i słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, aż człowiek myśli, ze gdyby ktoś założył sieć sklepów z rozmiarami "nietypowymi" to być może całkiem niezły biznes by zrobił ;) Co do Deichmanna owszem nie raz kupowałam u nich buty, ale ostatnio to ich 35 to robią akurat z fasonów dla mnie brzydkich ;)

      Usuń
    2. Ostatnio się o to wykłócałam ze znajomą która szyje czapki i ma zamiar poszerzyć produkcję o kamizelki. Stwierdziła, że się nie opłaca szyć na niestandardowe rozmiary bo takich osób jest mniej i już. I co tam, że to "mniej" to całe tysiące osób spragnionych porządnie dopasowanych ubrań?
      Pozostaje szycie miarowe...albo solidna rozróba połączona z liczeniem się ile nas tak naprawdę jest w poszczególnych kategoriach rozmiarowych. Informatyk potrzebny, żeby odpowiednią ankietę ułożył!

      Usuń
  8. ale sobie cudne papcioszki zrobiłaś :) A z tymi rozmiarami zgadzam się z tobą jakaś porażka jest nie potrafię pojąć jak to jest możliwe że do sklepu obuwniczego trafia 1!!! para w rozm 35 z danego modelu i pani jeszcze z fochem wyskoczy jak zapytam czy jeszcze będą takie "no proszę panią nikt mi jednej pary nie przywiezie! heloołł dlaczego się pytam przecież ja chce je kupić???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie a jak by było mało tych problemów rozmiarowych to jeszcze zachowanie obsługi sklepów jest niespecjalnie kulturalne. Te wredne uśmieszki i tłumaczenia, że "niestety ale tylko do rozmiaru 36" wypowiedziane tonem wyższości bo zapewne sprzedawca ma normalny rozmiar i bawią go takie klientki :/

      Usuń
  9. Moja mama nosi rozmiar 34/35 i przez to, że kupuje właściwie każdy but w jej rozmiarze, jaki znajdzie i choć trochę się jej podoba, to ma naprawdę pokaźną kolekcję. A ulubiony sklep to chyba Ryłko. No, ale tam ceny są trochę wysokie...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...