Dziś krótka notka z inspiracjami z 1927 r. z "Kobiety Współczesnej". Tym razem bez szydełkowych rewelacji, a za to tematem przewodnim są plisy i zakładki, tak popularne w tym czasie. Zachęcam, w szczególności fani mody retro do lektury między zajadaniem wielkanocnych łakoci, a tradycyjnymi faszerowanymi jajkami i pieczoną szynką :) Przy okazji, życzę wam wszystkiego dobrego z okazji Świąt Wielkanocnych, a i uważajcie w Śmingusa Dyngusa na różnych wariatów. Ja lecę dekorować placka, a potem kończyć szydełkową sukienkę :)
ciekawy post, zawsze lubiłem retro.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia przyjaciel.
wybaczyć język
Tamta moda była naprawdę ciekawa, ale chyba bardziej podoba mi się, gdy talia jest bardziej zaznaczona. Takie coś świetnie wygląda na wysokich i bardzo szczupłych kobietach :)
OdpowiedzUsuńteż jestem zwolenniczką podkreślonej tali :) niemniej z lat 20tych lubię modę wieczorową i wszelkie dodatki z rodzaju małych ozdobnych torebek, biżuterii, ozdób do włosów i obuwie :)
UsuńDziękuje za komentarze :)
OdpowiedzUsuń