Dziś będzie trochę terenowo i trochę jak zwykle :) Pierwsze zdjęcie jest zrobione w jednej z uroczych krakowskich kawiarni. Autorem jest oczywiście mój chłopak. Coś aparat był po przestawiany, więc jakoś jest jaka jest.
Pewnie zauważyłyście w obu strojach broszkę. Mam ją po babci, ale to jest przykład spełnienia marzeń dziecinnych. Gdy miałam parę lat zobaczyłam ją w kasetce z biżuterią mojej babci i zapragnęłam. Po latach trafiła do mnie, a ja ją z miła chęcią przypinam do różnych strojów. Taka romantyczna ozdóbka (róża została wyhaftowana) ...
Swoją droga dziś jest przepiękna pogoda, aż chce się iść na spacer lub na małą przebieżkę ;)
Piękna jest ta róża:)
OdpowiedzUsuńBroszka śliczna, też mam takich parę babcinych skarbów:)
OdpowiedzUsuńpiękna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna broszka. Ja mam trochę korali po mojej prababci :)
OdpowiedzUsuńŚliczna broszka!
OdpowiedzUsuńTak.. wczoraj była piękna pogoda.
OdpowiedzUsuńNie to co dzisiaj :)
lavender summer ja tez mam inne drobiazgi, ale to tej broszki mam wyjątkowy sentyment :)
OdpowiedzUsuńsaj a jaka jest teraz pogoda u Ciebie ? :)
Piękna broszka :) Na pierwszym zdjęciu wygląda na malutką, a tu niespodzianka - okazuje się całkiem spora :)
OdpowiedzUsuńGenialne.
OdpowiedzUsuńcenny skarb taka brożka. z reszta warto czasem babci pogrzebać w szafie bo można znaleźć dużo fajnych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie brożki. Tym bardziej jeśli jest od kogoś bliskiego wtedy mają w sobie pewną magię.
OdpowiedzUsuńz całego zestawu podoba mi się jedynie broszka.
OdpowiedzUsuń